Sezon weselny rozkręca się na dobre. My w tym roku jesteśmy zaproszeni na dwa. Jedno na miejscu, nawet całkiem blisko domu, drugie wyjazdowe. W obu tych przypadkach zastanawiam się, jak sobie poradzić z małym dzieckiem. Czy jest sens zabierać je na wesele?
PAŃSTWO MŁODZI
Wszystko zależy od nich. Nie zapominajmy, że to jest ich wielki dzień. Koniec kropka. Niekiedy przyszli nowożeńcy zaznaczają, czy życzą sobie obecność najmłodszych gości, czy też przeciwnie. Tak, czy inaczej, jest to tylko i wyłącznie ich decyzja. Jakby nie brzmiała, my, jako goście weselni jesteśmy zobowiązani do jej uszanowania. W dzisiejszych czasach wesela wyglądają różnie. Czasami po prostu "okoliczności przyrody" mogą być niedostosowane do obecności maluszków. Pamiętajmy też, że nasze dzieci są najważniejsze, najukochańsze oraz najpiękniejsze tylko i wyłącznie dla nas, więc nie ma przymusu, by kochali je wszyscy wokół - w tym Państwo Młodzi :)
Jeśli natomiast dostaniemy zaproszenie, a na nim oprócz imion rodziców, są wyszczególnione także dzieci, nic nie stoi na przeszkodzie, by je ze sobą zabrać. W niektórych przypadkach, sami młodzi dbają o to, by nasze pociechy miały jakieś zajęcie i wynajmują dla nich specjalnego animatora. Tak, czy siak, to my jesteśmy odpowiedzialni za zachowanie naszych pociech. Dbajmy, więc by ich obecność nie była problematyczna dla naszych gospodarzy.
NIEMOWLĘ
W zeszłym roku, gdy Helena była pulchniutkim, pięciomiesięcznym bobasem, wybraliśmy się na wesele mojej kuzynki. Impreza wyjazdowa, w niedalekiej odległości od Łodzi, gdzie mieszka Radka mama, którą po drodze zgarnęliśmy. Dla nas najlepszym rozwiązaniem było zostawienie Helki pod opieką Babci. Wieczorem podjechaliśmy na kwaterę, wykąpaliśmy małą, ja ją nakarmiłam i ukołysałam do snu. Helenka przesypiała już wtedy całe noce, więc nie było żadnego problemu. Z tych emocji spała nam nawet do 10 rano, dając tym samym wypocząć rodzicom. Obyło się nawet, bez pieczołowicie ściąganego przez wcześniejsze dwa dni, pokarmu :)
Myślę, że jest to bardzo wygodne rozwiązanie. Nie wyobrażam sobie, żeby męczyć niemowlaka ogromem obcych ludzi i głośną muzyką. Nasza Helka w okresie niemowlęcym była niezwykle podatna na prze bodźcowanie, więc niepotrzebnych stresów woleliśmy po prostu unikać. Dla jej i własnego spokoju :)
WESELE Z MAŁYM DZIECKIEM
W tym roku zostaliśmy zaproszeni na dwa wesela. Jedno na miejscu, w bardzo niewielkiej odległości od naszego domu, drugie wyjazdowe. Na to pierwsze mieliśmy zabierać małą, ale koniec końców postanowiliśmy, że idziemy sami. Postanowiliśmy to może duże słowo, bo mam wrażenie, że była to bardziej moja decyzja. Ja już po prostu sobie wyobraziłam jakby to wyglądało. Wpierw godzina w kościele z dziesięciokilogramowym klockiem na rękach. Potem obiad z tymże klockiem na kolanach, który wiercąc się niesamowicie, trąci talerz z rosołem i... Resztę możecie sobie dopowiedzieć :) Stwierdziłam, że to mija się z celem. Może i jestem w tym momencie straszną matką, którą się będą nawzajem straszyć dziewczyny oczekujące dziecka, ale szczerze mówiąc, nie zamierzam się tym przejmować. Raz, czy dwa do roku, mam prawo być samolubną egoistką. A co! Nie po to się wyszykuję, umaluję i inne uję, żeby potem mały bąbel mi to wszystko zapaskudził schabowym. Chce tego schabowego zjeść sama! Dlatego, bez żadnych skrupułów oraz wyrzutów sumienia, zostawiamy Helenę pod troskliwą opieką ciotek, a sami idziemy na bal. Oczywiście wrócimy na cały wieczorny rytuał związany z kąpielą i zasypianiem. Jest to element stały, którego Helena wymaga i oczekuje. Dlatego nie będziemy nic zmieniać, cudować i strzelać sobie w przysłowiowe kolano :)
Na drugim weselu, schemat będzie wyglądał podobnie. Tym razem zabierzemy ze sobą kogoś do opieki nad naszą pociechą. Podczas ceremonii w Kościele, czy nawet wczesnej zabawy na sali, Helena będzie zwiedzała okolice z poziomu wózka lub rowerka. Gdy nadejdzie odpowiednia pora, opuścimy na godzinkę, czy dwie pozostałych weselników i przeserwisujemy córkę ;) Jak już zaśnie, zostanie z nią prawdopodobnie moja siostra, a my wrócimy do zabawy. Na straży będzie tez stać niezawodna pomoc, czyli elektroniczna niania. Na szczęście w tym wypadku nocleg jest bliziutko.
CO ZE STARSZAKIEM
Myślę, że takie rozwiązanie jest całkiem rozsądne, biorąc pod uwagę w szczególności wiek dziecka. Gdy mamy do czynienia z przedszkolakiem, czy uczniem szkolnym, sprawa jest nieco prostsza. Mimo, że nadal musimy mieć delikwenta non stop na oku, może on już zająć się odrobinę sobą. Taki starszak wyjdzie na parkiet i pobawi się z innymi dziećmi, czy weźmie udział w jakiś zorganizowanych zabawach. Zazwyczaj, obok sal weselnych znajdziemy też miejsce przeznaczone dla dzieci. Może to być chociażby pojedyncza huśtawka, czy nawet niezastąpiony w czasach mojego dzieciństwa trzepak. Resztę załatwi wyobraźnia, a my znów mamy chwilę dla siebie. Podobno małe dzieci - mały problem, duże dzieci - duży, mam wrażenie, że w przypadku tak specyficznych imprez jak wesele, przedstawia się to odwrotnie.
Mimo, że na obie, wcześniej opisane imprezy, mogliśmy zabrać dziecko, zdecydowaliśmy się pójść sami. Jest to oczywiście indywidualna decyzja, pokierowana zarówno dobrem i komfortem dziecka, jak i nas samych. Niekiedy jest to podyktowane brakiem jakiejkolwiek innej możliwości. Nie każdy ma z kim zostawić malca, lub po prostu nie chce go z nikim zostawiać. Sytuacje bywają różne. Pamiętajmy jednak, że w dniu wesela najważniejsi są młodzi. Mimo, że nasze dzieciątko jest najsłodszym stworzeniem pod słońcem, jego urok nie powinien przyćmić, chociaż Panny Młodej :) Roztaczanie aury wspaniałości naszej pociechy zostawmy lepiej na poprawiny :)
A Wy zabieracie ze sobą dzieciaczki? Jeśli tak, jakie macie patenty na ich obecność? Jeśli nie, jakie wybieracie formy opieki? A może coś pośredniego? Jestem ciekawa Waszych historii! Zapraszam do dyskusji :)
Buziaki!
J.
Jeśli podobał Ci się wpis, będzie mi bardzo miło jak podarujesz mu nowe życie i udostępnisz dalej :)
to dzień Młodej pary ale często jest tak, że nie ma z kim zostawić dziecka więc albo z dzieckiem albo wcale :)
OdpowiedzUsuńJak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma :) Grunt to dobra zabawa!
UsuńTo dylemat, który rozpracowałaś na wiele opcji, ale myśle że i tak wszytsko zalezy od podejścia rodziców
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
Usuńbyliśmy na weselu ze starszakiem; padł tuż po północy na moich rękach. 00:30 skończyłam więc imprezę
OdpowiedzUsuńTo akurat, do poprawin i do domu :) :) :)
UsuńJa bym penwie opiekunkę znalazła ☺ chwila dla rodziców hio
OdpowiedzUsuńKażdy potrzebuje chwili dla siebie, tym bardziej młodzi rodzice :)
UsuńGdybym miała iść na wesele to swoją córkę wzięła bym ba chwile aby sie pojawiła
OdpowiedzUsuńDużo zależy od dziecka :)
UsuńZ dziećmi byłam raz, ale akurat i tak byłam w ciąży, dość wysokiej, wiec i tak szaleństwa całonocnego nie było dla mnie i po oczepinach wolałam pozostać w pokoju i spać.
OdpowiedzUsuńW ciąży "zaliczyłam" jedno wesele, ale to było we wczesnym stadium, to i sił więcej :)
UsuńCo prawda nie mam jeszcze dzieci, ale chyba bym nie zabierała malutkiego dziecka na wesele. W ten hałas i zamieszanie. Całe szczęście mam ten komfort, że będę miała swojego malucha z kim zostawić. Starsze dziecko, tym bardziej jeśli na weselu będą inne dzieci już jak najbardziej bym wzięła.
OdpowiedzUsuńDokładnie, większe dziecko już się pobawi z innymi i tez miło będzie wspominać takie przyjęcie.
UsuńMy nigdy nie zabieramy dzieci w pierwszy dzien. Jezeli wesele jest dwudniowe to zabieramy ich na chwile w drugi dzien :)
OdpowiedzUsuńTo tez jest super rozwiązanie :)
UsuńGdybym tylko miała jakąkolwiek możliwość opieki nad dzieckiem to zapewne delektowałabym się możliwościami jakie daje taka impreza :)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból. Nam jedno wesele w ten sposób odpadło, bo Helka była za mała, żeby ją z kimś zostawić. Teraz jest już z tym lepiej :)
UsuńPodoba mi się Twoje rozsądne i odpowiedzialne podejście do tematu i to, że decyzję o wzięciu dziecka uzależniasz od preferencji państwa młodych :)
OdpowiedzUsuńDziękuje serdecznie :)
UsuńRaz na jakiś czas można być egoistą. Ja ma sześciolatke więc nieam szans bym jej nie zabrała na bal ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńJak dla mnie nie ma sensu, nie uważam, żeby małe dzieci dobrze się czuły w tak głośnym pomieszczeniu
OdpowiedzUsuńZależy od dziecka, ale te wrażliwce jak nasza Helena, nie mają z tego żadnej przyjemności
UsuńNie mam jeszcze dzieci,więc trudno mi o tym myśleć, tym bardziej, jeśli nie mam partnera. Myślę, że to kwestia podejścia do sytuacji. Na pewno nie chciałabym zostać sama z przygotowaniami i dzieckiem. Nie wyobrażam sobie też wesela z dzieckiem (mimo że sama nie pije, to głośna muzyka i goście mogliby być "małym problemem" dla dziecka).
OdpowiedzUsuńyoutube blog
Nie jest to najbardziej sprzyjające miejsce ;)
Usuńmnie dzieci w niczym nie przeszkadzają, jedyne co to czasami rodzice nie potrafią się nimi zająć i tu juz widze problem, bo latające miedzy nogami kelnerów dzieci są narazone na wypadek
OdpowiedzUsuńJeśli już się decydujemy na imprezę z dziećmi, to niestety oczy trzeba mieć dookoła głowy :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst, powiem szczeże że u mnie zaczą sie szał na wesele, 3 w tamtym roku, już jestem po 1 w tym, a jeszcze 2 przedemną i już mam zaproszenia na 3 kolejne w przyszłym roku... taki czas że wszyscy jesteśmy w "takim wieku" ( ok.30 ),a w 2020 roku czas na mój wielko dzień. W tamtym roku nie było żadnych dzieci na weselu, w maju w tym roku też nie, ale w sierpniu mam wesele siostry która ma 19 lat i rocznego synka. Jestem ciekawa jak to zorganizcuje, ale garnitorek na rocznym Pawełku wygląda cudownie !;) Mój brat który za rok ma wesele zaprasza "wszystkich" z rodzinami. Dla mnie to nie ma znaczenia, jako dla gościa czy są dzieci czy ich nie ma. Ale nie wyobrażam sobie na swoje wesele nie zaprosić mojej siostry z synkiem czy mojego chłopaka 10 letniej siostry. ;)
OdpowiedzUsuńKażdy robi jak woli, chodzi o to, by nie być w ofensywie z młodymi :)
Usuńmoim zdaniem ma sens i fajnie jak dzieci biorą udział w takich uroczystościach :) starszym na pewno będzie się podobać :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od dzieci. Starszaki na pewno będą się świetnie bawić :)
UsuńZdecydowanie nie ma sensu, ostatnio musieliśmy po godzinie wyjść bo synkowi sie nie podobało. Lepiej zostawić dziecko mniejsze u dziadków a kiedyś jak bedzie większe wtedy zabrać :P
OdpowiedzUsuńJestem podobnego zdania. Choć nie każdy ma możliwość. My nie mamy dziadków na miejscu, ale na szczęście mamy zaufaną sąsiadkę, która służy pomocą :)
UsuńSzykuje się nam impreza we wrześniu, sama nie wiem jak to rozegrać dziecko w wieku 3 lat:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że trzylatek już się zabawi :)
UsuńBardzo fajny wpis ja mogę dodać, że np czasem właśnie na wesele para młoda nie zaprasza dzieci i jest wielka obraza. Myślę, że warto się właśnie zastanowić czy np miejsce w którym jest wesel zapewni opiekę nad dziećmi i czasem para młoda nie ma jeszcze swoich dzieci i nie chcę ich na weselu ale np zależy to od kwestii finansowych czy stać parę młodą na zapewnienie opieki i gdzie jest to wesele.
OdpowiedzUsuńZapraszam https://desa17.blogspot.com
Dokładnie. Wszystko zależy od Państwa Młodych. Jeśli nie życzą sobą sobie obecności maluszków, trzeba to uszanować.
UsuńDwa lata temu byłam z moim Maleństwem na weselu. Zabraliśmy Synka do kościoła i na salę. Po obiedzie zawieźliśmy go do babci, która mieszkała blisko sali. Nie wyobrażam sobie aby takiego maluszka przetrzymywać w takim hałasie przez kilka godzin.
OdpowiedzUsuńMaluszkowi na pewno było lepiej pod opieką babci :)
UsuńJa nie mam dobrych doświadczeń z dziećmi na weselu; głośna muzyka zawsze przeszkadzała moim dzieciom i generalnie po godzinie już miały dosyć 😃
OdpowiedzUsuńMam to samo, a potem pobudki co dwie godziny :)
UsuńOdkąd mam dzieci byłam tylko na jednym weselu. Nie zabierałam ich.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od podejścia :)
UsuńJeśli nie ma się z kim zostawić niemowlaka, to jest to trudne. My mamy na koncie kilka imprez, gdy Helena była maleńka. Braliśmy wtedy pokój i osobę "pilnującą", a ja dochodziłam na cyca :) Nie wszyscy jednak maja taką możliwość.
OdpowiedzUsuńW tym temacie jest wiele zmiennych i często wiele wyjaśnia się nawet w dniu samego wesela ;)
OdpowiedzUsuńWkrótce idziemy na wesele w Lublinie, w sensie tutaj - https://dworekarkadia.pl/wesela.html
OdpowiedzUsuńBez dzieci - na szczęście. Impreza z maluchami to żadna przyjemność.