Będąc w ciąży bardzo często odwiedzałam gabinet stomatologiczny. Mam ogólnie słabe zęby, co w ciąży się tylko spotęgowało, więc bywało, że wizyty miałam nawet co tydzień. Któregoś razy mój dentysta był nieobecny, zastąpił go inny lekarz. Przed przystąpieniem do zabiegu, przeprowadził dokładny wywiad. W pewnym momencie zapytał, czy palę papierosy. Pokręciłam przecząco głową, zaskoczona, że takie pytanie w ogóle padło. Wymownie pomasowałam się po brzuchu, jak to mają w zwyczaju przyszłe matki, zastanawiając się czy sam fakt bycia w stanie błogosławionym nie jest odpowiedzią samą w sobie. Okazało się, że jednak nie. Doktor miał już wiele ciężarnych pacjentek, które mimo noszenia pod sercem potomka, nie zrezygnowały z dymka.
Dziś, jadąc do pracy znów przeżyłam szok. Na przejściu dla pieszych stała młoda kobieta w zaawansowanej ciąży. Nie było mowy o pomyłce. Jej brzuch był już sporych rozmiarów, co na tle drobnej postury dawało pewność, że kobieta spodziewa się dziecka. Na jej widok szeroko otworzyłam zaspane jeszcze oczy. Całą drogę o niej myślałam. A właściwie o jej nienarodzonym dziecku. Czy będzie zdrowe?
Myślałam, że żyję w czasach, kiedy ludzie, a zwłaszcza kobiety są bardziej świadome. Kiedy pogląd, że nie powinno się od razy rzucić palenia, przeszedł dawno do lamusa. Niestety wiele osób dalej nie dostrzega lub nie chce dostrzec i przyjąć do wiadomości ogromu zagrożeń wynikających z palenia papierosów podczas ciąży. Głównym ryzykiem jest możliwość wystąpienia przedwczesnego porodu, poronienia, a nawet urodzenie martwego dziecka.
Przez palenie w ciąży, nienarodzone dziecko dostaje nie tylko mniej wartości odżywczych, zastąpionych przez substancje rakotwórcze, ale nawet 25 % mniej tlenu. Taki stan przewlekłego niedotlenienia nie pozwala na prawidłowy rozwój. Dzieci rodzą się z niższą waga urodzeniową, często z wadami wrodzonymi.
Mam w rodzinie dziewczynę, która paliła w ciąży. Twierdziła, że ciąża to nie choroba i ona nie będzie się ograniczać. O absurdzie takiego myślenia nie będę się wypowiadać, bo aż krew mi się gotuje jak tylko o tym pomyślę. Zapytałam jej kiedyś, czy dałaby papierosa dziecku. Odpowiedziała przecząco, przecież palenie nie jest dla dzieci. Dlaczego, więc codziennie fundowała swojemu dziecku koktajl z setek trujących substancji?
Najbardziej zatrważające jest to, że gdy o tym rozmawiam ze znajomymi, praktycznie wszyscy znają przynajmniej jedną taką kobietę. Nie mogę tego pojąć i chyba nigdy nie zaakceptuje takiego zachowania. Dla mnie osobiście nienarodzone dziecko powinno mieć szanse na prawidłowy rozwój, a jego zdrowie dla przyszłych matek powinno być skarbem, o który trzeba dbać każdego dnia.
Mam świadomość, że czasami nałóg ciężko pokonać. Wiem, o czym mówię, bo sama przed ciążą paliłam i w momencie podjęcia decyzji o dziecku stało się jasne, ze trzeba będzie się pożegnać z papierosem. Nikt mi tego nie musiał tłumaczyć, ani mnie przekonywać. Ja wyszłam z tego założenia, że póki coś szkodzi tylko mnie, to za swoją głupotę płacę sama. Nie narażam nikogo poza sobą, więc choć nie działam fair wobec siebie, to jestem fair wobec innych.
Jeśli w grę wchodzi zdrowie dziecka, którego się pragnie, na które się czeka, nie ma miejsca na głupoty. Pozostaje wziąć pełną odpowiedzialność i stworzyć mu warunki na jakie zasługuje. Może to zabrzmi okrutnie, ale dla mnie ciąża była okresem kiedy moje "ja" odeszło na drugi plan, a najważniejsza stała się ta mała istotka, która zamieszkała w moim ciele na dziewięć miesięcy. To dla niej łykałam witaminy, prawidłowo się odżywiałam, dbałam o swój organizm. Starałam się zapewnić jej jak najlepsze środowisko do zdrowego startu w życie.
Myślę, że rezygnacja z palenia papierosów powinna przyjść naturalnie, jeśli jednak tak się nie stało, warto się zmobilizować chociaż na czas ciąży i karmienia piersią. Jeśli by tak podliczyć te miesiące, ich liczba w porównaniu z dotychczasowym życiem wydaje się śmiesznie mała.
Wierzę, że kobiety są silne, szczególnie gdy mają dla kogo takie być. Może dziś ten papieros w ustach ciężarnej, który tak mnie poruszył i zainspirował do napisania tego tekstu, będzie jej ostatnim. Może się opamięta i przestanie truć swoje maleństwo. Choćby jedna...
J.
Bardzo fajny, ciekawy post. Znam dużo osób, które podczas ciąży palą papierosy... Niestety. Każdego wybór, tylko szkoda maleństwa, które nosi się pod sercem. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZatrważające jest to ile jest takich osób. Pozdrawiam
UsuńBardzo dobry artykuł! Też jestem zaskoczona, kiedy mijał kobiety w ciąży na ulicy. Niestety jest to dosyć częsty widok :( Choć mojej koleżance lekarz sam powiedział, że skoro paliła przed ciążą, w ciąży powinna jednego dziennie wypalić, bo może mieć to dla niej złe skutki. I paliła... bo lekarz pozwolił....
OdpowiedzUsuńMasakra, że taki pogląd nadal istnieje. Na szkole rodzenia położna opowiadała nam o jednym przypadku kiedy dziecko o stałej porze wpadało w szał. Była to godzina o której jego mama sięgała po tego jednego papierosa w ciąży...
UsuńMnie też tak lekarz powiedział w ciąży, jeden dziennie. Rzuciłam, ae to było straszne, byłam meeega osłabiona początkowo, później jakoś zaakceptowałam brak nikotyny.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł:)
Pewnie, odpowiednia motywacja pomaga. A nic nie motywuje lepiej jak zdrowie dziecka.
UsuńNigdy nie paliłam więc nie wiem jak to jest, ale z doniesień palaczy wynika że to nie takie proste :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się, choć uważam, że w ciąży łatwiej, bo rzuca się nie tylko dla siebie :)
UsuńNigdy nie paliłam, ale mam podobne zdanie do Ciebie. Alkoholowi i papierosom mówię nie, szczególnie w ciąży.
OdpowiedzUsuńCzy ciąża czy nie, te nałogi mnie zawsze odpychały.
UsuńDokładnie :)
UsuńJak dobrze, żenigdy mnie nie ciągneło ;)
OdpowiedzUsuńNo i super ;)
UsuńJa rzuciłam, kiedy dowiedziałam się o ciąży, choć nie było mi łatwo.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie zastanawia dlaczego wróciłaś :)
UsuńNajważniejsze, że dałaś radę :)
Usuńw pierwszej ciąży przyznaję się popalałam tylko dlatego żeby się wypróżnić bo nic innego nie dawało rady :P w drugiej i trzeciej ciąży nie paliłam a teraz tylko popalam :P
OdpowiedzUsuńGrunt, że w porę zrozumiałaś, że to nic dobrego nie przynosi :)
UsuńZnam osoby, które paląc od kilku lat na wieść o ciąży rzucały z dnia na dzień. Jak się chce, to można :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńNie rozumiem jak można wiedząc narażać dziecko na szkodę. Co innego jeśli się nie wie lub jest się wprowadzanym w błąd - nawet przez lekarza!
OdpowiedzUsuńW momencie, gdy zobaczy się dwie kreski myślenie powinno przestawić się na tryb dziecko :) przyjemniej dla mnie :)
UsuńAh... też byłam pewna, że kwestia niepalenia w ciąży w dzisiejszych czasach jest oczywista. A jednak nie :( Tylko maluszków żal...
OdpowiedzUsuńWielka szkoda
UsuńNigdy mnie do palenia nie ciągnęło, od razu dałam sobie wewnętrzny zakaz kierując się rozsądkiem i dbałością o zdrowie. :)
OdpowiedzUsuńBrawo :)
UsuńNo ja akurat jaram jak smok :) Podchodziłem wiele razy do rzucenia palenia, ale zawsze klęska. Mam już rozpisaną od tygodnia procedurę rzucenia, której realizacja zaczyna się jutro. Zakładam, że w końcu rzucę bo na fajki wydaję prawie 11 000 zł rocznie :) Super artykuł!
OdpowiedzUsuńTrzymam więc kciuki :)
UsuńPapierosom w ciąży mówię nie!!!
OdpowiedzUsuńBrawo Ty :)
UsuńNie paliłam nigdy papierosów ani też nie lubię jak ktoś pali w moim towarzystwie. Źle się nawet czuję.
OdpowiedzUsuńZnam to. Szlag mnie trafia, kiedy widzę kobietę w ciąży z papierosem w ustach albo i niejednokrotnie zdarzyło mi się widzieć taką pijącą alkohol. A później płacz i lament i żal do całego świata, bo dziecko urodziło się niepełnosprawne.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie ssądziłam, że problem jest aż tak duży
UsuńTo straszne i przerażające! Nie ma nic gorszego niż używki w czasie ciąży.
OdpowiedzUsuńZgadzam się
UsuńNigdy nie paliłam, i wiem że palić nie będę, więc będąc z ciąży nie musiałam z tego rezygnować. Ale zawsze zastanawia mnie jeszcze jedno, bo są przecież kobiety które rezygnują z palenia w ciąży i udaje im się to, a po porodzie do tego wracają. I za nic w świecie nie rozumiem czemu, po co to robią? Skoro tyle czasu wytrwały w ciąży bez dymka?!
OdpowiedzUsuńZ ty pewnie też różnie bywa. Grunt, że sama ciąża jest wystarczającą motywacją.
Usuńno niestety jest bardzo różnie pod tym wzgledem, ale nie rozumiem takiego braku odpwoeidzialności. klauia j
OdpowiedzUsuńOkropny nałóg. Trzymał się mnie długo ale na szczęście pozbyłam się go nim zapragnęłam być matką.
OdpowiedzUsuńWiem, że walka z nałogiem jest bardzo ciężka, ale mimo wszystko jakoś zawalczyć trzeba. Do tego polecam przeczytać sobie o różnych dolegliwościach, które w ciąży mogą się pojawić - https://puppo.pl/bol-zeber-w-ciazy-czy-nalezy-sie-niepokoic-przyczyny-i-leczenie-dolegliwosci/ . Warto znać takie informacje moim zdaniem.
OdpowiedzUsuń