Ale dziś nie o tym. Znów, gdy dopadam do klawiatury komputera nieco mnie ponosi i zaczynam znacząco odbiegać od tematu. A dziś chciałam Was znów zaprosić do mojej "czytelni". Ostatnio czytanie to jedno z moich najbardziej ulubionych zajęć. Z książką w reku spędzam każdą wolną chwilę :) Tak już mam, jak się w coś wkręcę to już tak do granic możliwości.
Nie potrafię przeczytać kilku stron i odłożyć książki na półkę. Jak już mnie zainteresuję czytam do oporu. Musze znać zakończenie :)
Nie potrafię przeczytać kilku stron i odłożyć książki na półkę. Jak już mnie zainteresuję czytam do oporu. Musze znać zakończenie :)
Dlatego tak się ostatnio wciągnęłam w serię Camilii Lacberg. O poprzednich częściach mogliście przeczytać tutaj i tutaj. Wiem, że to może trochę monotonne... Moja rodzina już wie, że nie należy mi kupować w prezencie jakiejkolwiek serii, bo to grozi utratą ze mną kontaktu na kilka kolejnych tygodni :) Cała saga to dziesięć historii. Obecnie mam na koncie już siedem. Powoli zmierzam do finiszu :)
1. "NIEMIECKI BĘKART" Camila Lackberg
Tym razem spokojne głównych bohaterów życie w miejscowości Fjällbacka burzy wieść o morderstwie starszego pana - znawcy historii i pasjonata drugiej wojny światowej. Znów wyruszamy tropem zamierzchłych wydarzeń, jednak tym razem okazuje się, że dotyczą one bezpośrednio głównej bohaterki Eriki Falck. Chcąc odnaleźć przyczynę w chłodnym zachowaniu zmarłej matki, stara się zajrzeć w jej przeszłość. Odkrywa na strychu stare dzienniki oraz zawinięty w zakrwawiony niemowlęcy kaftanik niemiecki medal z czasów drugiej wojny światowej. Jaki to ma związek z jej matką? Tego Erika stara się dowiedzieć odkrywając coraz to nowe fakty z przeszłości swojej rodzicielki jak i jej przyjaciół, wśród których znajduje niedawnego denata. Ciężko połączyć elementy układanki, gdy traci się obiektywizm i jest się emocjonalnie związanym z całą historią. Jednak ciekawość i zaciętość głównej bohaterki dominują nad wątpliwościami. Prawda pokazuje się nie tylko wybawieniem, ale także wprowadza w życie bohaterów nagły zwrot w postaci nowo poznanego członka rodziny.
Autorce jak zwykle udaje się wprowadzić niezwykle wciągający klimat, dzięki któremu znów pochłonęłam książkę w przeciągu kilku dni.
2. "SYRENKA" Camila Lackberg
Aż ciężko uwierzyć, że w tak małej miejscowości jak Fjällbacka znajduje się miejsce dla kolejnych tajemnic i zbrodni. W tak niewielkiej społeczności, mimo tego ,ze wszyscy się znają, niektórym udaje się utrzymać sekret przez długie lata. Tym razem pewien szanowany i lubiany mieszkaniec wychodzi z domu i nie wraca. Po kilku miesiącach przypadkowy przechodzeń znajduje jego zwłoki w skutej lodem zatoce. W tym samym czasie wychodzi na jaw, że jego przyjaciel, debiutujący pisarz od od ponad roku dostaje listy z pogróżkami. Policja jak zwykle działa na pełnych obrotach, mimowolnie próbując połączyć obie sprawy. W między czasie zgłaszają się kolejne osoby otrzymujące listy. Co łączy te wszystkie postaci? Kto im grozi? Co wspólnie starają się ukryć? Do śledztwa włącza się Erika, która mimo zaawansowanej ciąży, spodziewając się bliźniaków, stara się pomóc i odkryć prawdę. Tym bardziej, że jest również zaangażowana emocjonalnie, ponieważ pisarz otrzymujący pogróżki to jej znajomy, który często pomagał jej w gromadzeniu materiałów do książek. Ze zdziwieniem zdaje sobie sprawę, że nic nie wie o koledze po fachu. Zagłębiając się w jego przeszłości, powoli dochodzi do prawdy, która jak zwykle okazuje się szokująca.
Właśnie czytam siódmą część serii, ale jakoś średnio mi idzie, więc zostawiam ja sobie na styczeń :) Jak widać, w tym miesiącu nie poszalałam czytelniczo, mimo prawie tygodnia wolnego. Tak już ma ten grudzień... Niby luźniej, bo święta, a roboty masa :)
Na dziś tyle. Marzę, by w styczniu znów mieć dla Was kilka ciekawych pozycji, tym bardziej, że własnie dotarło do mnie zamówienie, którego spodziewałam się dopiero po Nowym Roku :)
Miłego wieczoru!
J.
Jeśli spodobał Wam się tekst, będzie mi bardzo miło, jeśli podarujecie mu kolejne życie i udostępnicie.
Nie znam twórczości tej autorki, chociaż często rzuca mi się w oczy jej nazwisko :) Może czas sięgnąć po jakąś jej powieść? :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam, jak chcesz mogę pożyczyć :)
UsuńZ serii Lackerbg przeczytałam 8 książek :) NAjbardziej podobała mi się Fabrykantka aniołków, ale Niemiecki bękart też jest niezły :)
OdpowiedzUsuńTeraz już tez mam za sobą 8. Ciekawa jestem dwóch ostatnich :)
UsuńBez książki nie wyobrażam sobie dnia, dlatego doskonale Cię rozumiem :) Z twórczością Lackberg nie miałam do tej pory styczności, choć słyszałam wiele pozytywnych opinii. "Kaznodzieja" czeka na półce, więc może niebawem po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMogę polecić z czystym sumieniem :)
Usuń